Gdy odwiedzamy dalekie kraje, zazwyczaj najciekawsi są ludzie i ich egzotyczne obyczaje. Warto wiedzieć, co nas może czekać…
Witamy w mongolskiej jurcie!
Nowoczesność wkracza do Mongolii szybkim krokiem, tak jak zresztą wszędzie. Cały czas jednak wielu Mongołów spędza życie na koniu i w jurtach.
Mongołowie słyną z gościnności. Do jurt innych rodzin wchodzą bez skrępowania, bo wiedzą, że nikt nigdy nie będzie miał tego za złe. Przestrzegają przy tym znanego i nam zwyczaju, by nie nadepnąć na próg – stanowi on bowiem granicę pomiędzy bezpieczeństwem i spokojem wnętrza domu, a niebezpiecznym światem zewnętrznym, a granica ta nie powinna być naruszana.
W jurcie ważną rzeczą jest sposób siedzenia. Podczas wspólnego posiłku, czy zwykłej rozmowy najlepiej usiąść na swoich podkulonych nogach. W ten sposób okazuje się szacunek drugiej osobie.
Obcy przybysze traktowani są z pobłażliwością, jednak powinni szanować obowiązujące wśród gospodarzy zwyczaje…
Braterstwo
Po bliższym poznaniu być może zostanie wam zaproponowane zostanie „Andą”, czyli zawarcie braterstwa. Kiedyś Anda miał obowiązek oddać życie za swojego brata. Dziś sprowadza się to do okazania wyjątkowej serdeczności i przyjaźni. Elementem koniecznym takiego rytuału jest wymiana podarunków. Najlepiej by było to coś niewielkiego, ale praktycznego.
Na herbatce z Mongołami
Tutejszym przysmakiem jest zielona herbata z solą i tłustym mlekiem. Jej picie jest ważną ceremonią. Aby wyrazić szacunek dla drugiej osoby, wspólną miseczkę z czajem podaje się prawą ręką, lewą podtrzymując łokieć.
Mongolska kuchnia
Mongołowie mają zwyczaj częstowania swych gości wszystkim, co tylko aktualnie posiadają. Odmowa jest czymś naprawdę niegrzecznym. Dowodem hojności Mongołów jest poczęstunek ich największymi przysmakami – mięsem upolowanego świstaka (tarbagana) lub najtłustszą porcją mięsa (zazwyczaj tą z nasady ogona owcy).
Generalnie kuchnia mongolska jest dosyć prosta – baranina, baranina i… baranina. Co ciekawe, najwyżej w hierarchii stoi baranina gotowana. Wzięło się to z deficytu wody w wielu miejscach mongolskiego stepu. Upiec mięso na ogniu może każdy, ale jeśli ktoś posiada wodę, świadczy to o jego zamożności.
Przepis jest nieskomplikowany. Zabitego barana poćwiartować, wrzucić do wielkiego kotła z wodą, gotować aż mięso będzie nadawało się do przeżucia. Przypraw się nie używa. Kawałki z najgrubszą warstwą tłuszczu są szczególnym rarytasem – mają zapewniać mężczyznom siłę, a kobietom urodę.
Przydrożne zajazdy serwują zazwyczaj:
– buzzy (gotowane pierogi, najczęściej z… gotowaną baraniną);
– hushur (placki wielkości dłoni, podobne do ziemniaczanych, z nadzieniem z gotowanej baraniny);
– zupa (wywar z gotowanego barana + makaron + plastry tłuszczu baraniego);
– kumys (po mongolsku Airak, czyli alkohol z mleka klaczy, ewentualnie wielbłądzicy lub owcy)
– czaj
Niestety trzeba przygotować się na tak zwane rewolucje żołądkowe, dopóki organizm nie przyzwyczai się do nowej flory bakteryjnej.
Święta – Mongolski nowy rok
W Mongolii najważniejsze są dwa święta. Pierwsze to nowy rok – Cagaan Sar. Przypada na koniec stycznia lub początek lutego (data jest wyznaczana na podstawie kalendarza księżycowego). Tego dnia rytualnie kończy się okres zimy, a każdy Mongoł staje się starszy o rok.
Nawiasem mówiąc, mongolskie dzieci „zyskują płeć” dopiero na postrzyżynach, gdy mają 3-5 lat. Płci młodszych dzieci się nie określa – zgodnie z dawnymi wierzeniami jeszcze nie mają duszy i znajdują się w etapie przejściowym, narażonym na atak złych mocy. Unika się nawet wypowiadania ich imienia. Podczas postrzyżyn odbywa się również inicjacja jeździecka i wręczenie pierwszego tradycyjnego stroju deel. Kolejną przemianę przechodzą 9-latki. Otrzymują talizman, z którym nie rozstają się do końca życia. Małżeństwa zawierają, mając już 16-17 lat. Zgodnie z tradycją po zaślubinach dziewczyna opuszcza swoją rodzinę i przeprowadza się do domu rodzinnego swego męża.
W Cagaan sar rodzina i znajomi przychodzą do siebie w odwiedziny. Wierzą, że im więcej ugoszczą ludzi, tym lepszy będzie dla nich nadchodzący rok. Odwiedzający przekazują sobie hadak, szarfę dobrych życzeń. Mężczyźni uroczyście częstują się wzajemnie tabaką. Natomiast przychylność duchów opiekuńczych zapewniają sobie, ofiarowując im wódkę (skrapia się nią jurtę).
Festiwal Naadam
Naadam to wielkie święto zapaśników, brawurowych wyścigów konnych oraz łucznictwa. Data święta zbiega się z obchodami rewolucji mongolskiej 1921 roku (11 i 12 lipca).
Tradycja Nadam sięga XII wieku i czasów Czyngis-chana. Wtedy Naadam był ceremonią składania ofiar niebiosom. Wciąż jest wielkim wydarzeniem dla Mongołów. Na wyznaczone miejsce zjeżdżają całe rodziny, wioząc czasami dziesiątki albo i setki kilometrów swe jurty i jedzenie. Handlarze rozbijają swoje stragany i wszystkich ogarnia świąteczna atmosfera. A zwycięzcy zawodów stają się bohaterami.
Data publikacji na stronie: 20.02.2012