Turecka mentalność (część I)

Mentalność turecka
Foto: Monika Szklanny Kaçar

Jacy są Turcy? Pomocni, ale i męczący. Wyluzowani, ale i nadmiernie dumni. Takich sprzeczności jest nieskończoność…

Problem yok

Turcy mówią o sobie, że się dużo uśmiechają… i jest w tym stwierdzeniu wiele prawdy. Mentalność turecka nakazuje im nie skupiać się zbyt długo wokół jakiegoś problemu… Generalnie można często usłyszeć: „No problem” albo „Problem yok abi/kardesim” (Nie ma problemu bracie starszy/młodszy).

Turek pomoże!

Jeżeli znalazłeś się w trudnej sytuacji, to z pewnością jakiś przygodny Turek chętnie pośpieszy Ci z pomocą i pomoże załatwić sprawę! Chęć niesienia pomocy jest tak wielka, że często chcą ją nieść nawet, gdy z jakiejś przyczyny nie mają ku temu możliwości. Na przykład – pytasz kogoś o drogę… Wyjaśni Ci, jak NIE dojechać do celu podroży, o który pytasz… Bo o tym, że on jest yabancı (nie z tego miasta), dowiesz się na samym końcu, gdy już będziesz mieć totalny mętlik w głowie. Jeżeli pytasz o drogę w Ankarze to…  rób to w miarę cicho! Bo jak usłyszą inni, zrobi się wokół ciebie tłum chcących objaśnić drogę. Każdy na swój sposób. Rezultat: ty nadal nic nie wiesz , a oni jeszcze po twoim odejściu kłócą się, kto miał racje!

Zdarza się i tak, że jeżeli pytany nie zna odpowiedzi na zadane pytanie, to wykona tak zwany „telefon do kolegi”, by spytać, czy przypadkiem on wie… Niejednokrotnie jednak dowiaduje się, że kolega też nie wie… A dlaczego nie wie? Bo Turcy nie mają zdrowia , silnych nerwów i ciągotek do czytania książek i pogłębiania swojej wiedzy. Oczywiście w tej chwili generalizuję, bo są i Turcy stanowiący wyjątek od reguły! Ale ponieważ jest ich znakomita mniejszość to… nikną w tłumie.

Turecka duma

Teraz na pewno nie jeden dumny Turek się obrazi albo oburzy na to, co piszę. Dlaczego? Bo Turcy mimo swej serdeczności, zupełnie nie znoszą krytyki. Potrafią się wtedy obrazić i „stroić fochy”, jak dziecko bądź nastolatka w okresie dojrzewania! Taki brak tolerancji na krytykę to istny koszmar. Każde słowo, jakie wypowiadam w ich kierunku ważę dokładnie, bo maleńka nawet rzecz może urosnąć do rozmiarów katastrofy osobistej.

Turecka mentalność nie zezwala nawet na autokrytykę… Ale za to nie ma problemu z krytykowaniem innych… Ooo w tym są mistrzami!

Najmniejszą rzecz potrafią wytknąć człowiekowi palcem… A co gorsza – przy wszystkich! Bez zmrużenia oka.

Niejednokrotnie dochodzi do nieporozumień… Szczególnie jeżeli obcokrajowiec (yabancı) chce coś dowcipnego powiedzieć, a Turek nie zrozumie tego jako żartu. Najgorzej jest, gdy się komuś powie „A co Ci do tego” – „Bundan Sana ne”. Nawet powiedziane w żartach, jest to zdanie powodem do obrazy na długi długi czas… Może być jeszcze dłuższy, jeśli człowiekowi nie przyjdzie na myśl zapytanie co się stało. I wyjaśnienie,  że to nic obraźliwego w naszym kraju…

Plotki

Ale… Mieszkając tutaj to zdanie można, i w sumie trzeba by, wypowiadać z dużą częstotliwością. Dlaczego? Ponieważ Turcy bardzo często żyją cudzym życiem zamiast własnym… Nawet jeżeli nie mają danych o tobie, to potrafią sobie własną historieę dorobić. Można się wtedy dowiedzieć rożnych ciekawych rzeczy na swój temat, o których nie miało się wcześniej „zielonego” pojęcia.

Kiedyś bardzo mnie to drażniło… Teraz zaprzestałam „walki z wiatrakami”, bo to nie takie proste zostać Don Kichotem w Turcji…

W tej chwili nawet nie staram się odkręcać tych plotek, bo wtedy dojdą do wniosku, że mieli jednak rację… Kółko się zamyka.

Zorganizowany jak Turek

Turcy maja tez problemy z organizacją pracy i planowaniem jej przebiegu. Wszystko jedno czy to w biurze, czy przy budowie domów albo ulic. Turek działa impulsywnie. Wpierw zrobi, potem pomyśli. Ale najczęściej nie o tym, czy dobrze zrobił, tylko jak naprawić to, co zepsuł!

Rezultat: nic nie działa w tym systemie. Ja mówię: brak systemu staje się z czasem systemem samym w sobie.

Wyniki obserwujemy na co dzień. Chaotyczna zabudowa, rozkopane nowe drogi, bo kładąc asfalt zapomnieli, że studzienki ściekowe też się czasem przydają…

Kiedyś dwójka moich turystów zapytała  mnie, jak to jest, że Turcy mając tak piękny kraj, który mógłby być dosłownie „Rajem na Ziemi”, robią wszystko, by zamienić go w „Piekło”. Myślę, że na to pytanie nie można odpowiedzieć… Ja nie potrafię.

Ciąg dalszy nastąpi…

Autorka, profesjonalny przewodnik po Turcji, prowadzi bloga poświęconego temu krajowi:
www.turcjawmoichoczach.blogspot.com
Be Sociable, Share!

    Podobne

    Komentarze

    1. wujek pisze:

      Świetny artykuł. Proszę dodać jeszcze, że są strasznie hałaśliwi. Turcy są moimi sąsiadami (niestety). Dzień w dzień walą w bęben albo słuchają tej cholernej kociej muzyki na cały regulator. Szlak mnie trafia.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    *
    = 4 + 6

    This blog is kept spam free by WP-SpamFree.