W Ladakhu nazywanym też Małym Tybetem czeka na turystów nie tylko fascynujący świat buddyzmu, koczowników i gościnnych ludzi ale również księżycowe krajobrazy surowej, pustynnej przyrody na wysokości ponad 3 tys. metrów. Mandragon radzi jak dojechać do stolicy regionu Leh.
Najszybszym sposobem na dostanie się do Leh jest samolot. Jednak bilet kosztuje aż 12 tys rupii, co dla oszczędnych turystów może być miesięcznym budżetem w Indiach. Należy też pamiętać, że Leh leży na wysokości 3,5 tys. m.n.p.m. i wysiadając z samolotu bardzo łatwo o ból głowy i nudności – objawy choroby wysokościowej. Dostępne w aptekach leki takie jak np. diopaxyna, nie gwarantują uniknięcia choroby, dużo więc zależy od indywidualnych predyspozycji organizmu. Samolot ma jednak jedną dużą zaletę: lot z Delhi trwa około półtorej godziny.
Droga lądowa zajmuje o wiele więcej czasu. Najpierw czeka nas 16 godzin w autobusie do Manali. W ramach aklimatyzacji warto tam przenocować – kurort położony jest na wysokości 2050 m.n.p.m. Centrum miasta nie jest ciekawe i stosunkowo drogie, dlatego polecamy zatrzymać się w Starym Manali lub wiosce Vashisht, gdzie dodatkową atrakcją są gorące źródła. Ceny noclegów zaczynają się od 100-150 rupii za pokój. W hostelach bez trudu można zarezerwować miejsce w minibusie do Leh, koszt przejazdu waha się między 1100 a 1400 rupii w zależności od rodzaju samochodu. Do wyboru jest trasa 17 godzinna lub z noclegiem w Sarchu. Busy wyjeżdżają odpowiednio o 3 w nocy i 5 nad ranem. O połowę tańszą opcją jest rządowy autobus, który wlecze się dwa razy dłużej niż minibus.
Niestety droga lądowa nie gwarantuje uniknięcia choroby wysokościowej ale prawdopodobieństwo jej wystąpienia jest niższe, zwłaszcza jeśli decydujemy się na nocleg w Sarchu (4100 m.n.pm.). Nocleg w namiotach kosztuje około 150 rupii. Jest zimno, warto pamiętać o ciepłych ubraniach.
17 godzinna trasa jest bardzo wyczerpująca. Droga do Leh to w końcu drugą najwyższą na świecie przejezdna droga – prowadzi m.in. przez przełęcze Lachlung La (5060 m.n.p.m.) i Taglang La (5328 m.n.p.m). Z tego względu jest otwarta tylko między majem a połową października. Im bliżej tych granicznych miesięcy, tym większa jest możliwość zasypania drogi przez śnieg lub lawinę kamieni. W takim przypadku trzeba poczekać aż ekipa saperów wysadzi skały blokujące przejazd, a służby drogowe naprawią trasę.
Wiele może się zdarzyć po drodze, np. mocno eksploatowane samochody psują się – jeśli awaria jest poważna pozostaje tylko czekać na zastępczy transport. Decydując się więc na przejazd do Leh, lepiej zostawić sobie w planie podróży kilka dni zapasu na takie niespodzianki.
Droga choć niebezpieczna, kręta, prowadząca nad kilkusetmetrowymi przepaściami, jest warta trudów. Najwyższe góry świata, księżycowe widoki za oknem, otwarte przestrzenie, koczownicy pędzący stada owiec przez pustynię oraz armia śmiałków na starych brytyjskich motocyklach, którzy na postojach, przy gorącym czaju opowiadają swoje przygody, tworzą specyficzną atmosferę podróży i przyciąga jak magnes kolejnych turystów.
Przydatne informacje:
Samolot z Delhi do Leh – 12 tys. rupii
Autobus z Delhi z Manali – ok. 16 godzin
Minibus z Manali do Leh – ok 17 godzin, 1100-1400 rupii
Widoki – bezcenne