Gdy Terzani dowiedział się, że zaatakował go nowotwór, wyjechał na leczenie do Nowego Jorku. Specjaliści, którzy się nim zajmowali, należeli do jednych z najlepszych i stosowali nowoczesne metody leczenia. Im dłużej Terzani pozostawał w objęciach nauki i badań, tym bardziej skłaniał się ku metodom alternatywnym. Nie twierdził, że popełnił błąd w wyborze metody leczenia, ale szukał czegoś, co mogłoby ją uzupełnić.
Gdy tylko lekarze zapowiadali chociażby kilkutygodniową przerwę w kuracji, Terzani wyruszał do Azji w poszukiwaniu różnych metod leczenia. Przebywał kilka tygodni w Indiach w ośrodku ajurwedycznym; w Tajlandii spędził tydzień w ośrodku oczyszczającym organizm z toksyn; w Filipinach widział operacje przeprowadzane gołymi rękami; w Himalajach przyglądał się kuracjom rtęcią (!). Zarówno w Stanach, jak i Azji uczęszczał na rozmaite kursy, który miały mu pomóc w odzyskaniu wewnętrznej równowagi.
Wszystkie te podróże były dla Terzaniego walką racjonalizmu z irracjonalizmem. Na własnym przykładzie odkrył, że właściciele ośrodka w Tajlandii oszukują kuracjuszy, ale z drugiej strony widział, że osoby poddające się terapii bardzo mocno w nią wierzyły i twierdziły, że czuły się dużo lepiej. Operacje przeprowadzane przez filipińskich uzdrowicieli cieszyły się ogromną popularnością i Terzani spotkał tam wiele osób, które zawdzięczały im powrót do zdrowia. Wynika więc z tego, że niezwykle ważny w leczeniu jest czynnik psychologiczny, na który nie zwraca uwagi medycyna zachodnia. Sam autor w wyniku choroby zmienił perspektywę z jakiej patrzył na świat. „Nic nie zdarza się przypadkiem”.
Gdy powrócił do Nowego Jorku na kontrolną wizytę, okazało się, że rak zaatakował kolejny narząd. Chemioterapia dawała szansę na przeżycie kolejnych sześciu miesięcy. Terzani stwierdził, że się jej nie podda i wyjechał do Indii, by tam, w zgodzie ze samym sobą dalej żyć. Irracjonalizm wygrał.
Ta książka to nie tylko walka racjonalizmu z irracjonalizmem, ile postawienie na dwóch szalach filozofii Wschodu i Zachodu. Zachód to ciągły pośpiech, gonitwa za wszystkim tym, co materialne, brak czasu na chwilę przemyśleń, zastanowienia się nad własnym życiem. Wschód u Terzaniego rządzi się zupełnie innymi prawami. Najważniejszy jest człowiek i jego wewnętrzny spokój, wyciszenie, życie w zgodzie z samym sobą. Szkoda, że często to właśnie choroba zmusza człowieka do zmiany stylu życia, do zastanowienia się nad nim i wprowadzenia zmian. Być może lektura tej książki skłoni kogoś do zmian w swoim życiu. Nie chodzi o to, by porzucić rozum na rzecz magii, ale by zachować właściwą równowagę tych dwóch pierwiastków.
Tiziano Terzani, Nic nie zdarza się przypadkiem, Świat Książki, Warszawa 2011, s. 718
Data publikacji na portalu: 19.02.2012