Przystanek Katmandu

Katmandu 1920 rok
Katmandu 1920 rok

Wpadłem. Nie wiem, co zrobić. Przyjechałem tu na chwilę, żeby przedłużyć indyjską wizę i siedzę tu już piąty miesiąc. Katmandu jest jak narkotyk, uzależnia szybko, niepostrzeżenie. Płuca pełne smogu zakorkowanych ulic i dymu kadzideł setek świątyń. Miasto święte i zepsute do szpiku kości. Moje miasto.

Nie, nie zacznę od Thamelu. Pierwszy raz w stolicy Nepalu, też wybrałem inne miejsce do mieszkania. Thamel jest głośny, pełny barów, dyskotek, drogich restauracji. Nigdy nie śpi, tylko pije i pali, imprezuje. Dilerzy zaglądają w oczy i szepczą tajemniczo: coś do palenia? Ci mniej subtelni przechodzą od razu do konkretów. Marihuana, haszysz, sir? Są jak muchy w Radżastanie – możesz je odganiać, a i tak wlezą wszędzie. Tymczasem w popularnej stacji TV policjanci zapewniają, że problem jest, ale mały. Prawie niezauważalny – mówią – a uśmiechnięci dziennikarze zachęcająco potakują. Nepal tonie w morzu niewesołych wiadomości, potrzebuje pozytywnych informacji. Jak powietrza.

Nie trzeba się zresztą za bardzo starać, żeby nic nie widzieć. W kolorowym Katmandu, wśród uśmiechniętych ludzi, ciesząc oczy architekturą placu Durbar, Patanu i Bhaktapuru.  Przy zachodzie słońca w buddyjskim Swayambhu lub w kawiarenkach Bouddhy, trudno dostrzec bezdomne dzieci, seks turystykę, nowoczesne niewolnictwo, opresyjne społeczeństwo. Ale jeszcze łatwiej wpaść w pułapkę współczucia. Kupować ciasteczka dzieciom ulicy (chwilę później zostaną sprzedane w tym samym sklepie), pomóc organizacji pozarządowej (która udaje, że pomaga), zbudować sierociniec (trzysta któryś) albo adoptować sierotę (mającą rodziców).

Jak w soczewce, Katmandu skupia w sobie całe piękno Azji i zło współczesnego świata. Jak poruszać się w tym labiryncie, żeby nie być jednocześnie obojętnym i naiwnym? Trzeba znaleźć dobrych przewodników. Moimi są tutaj nepalscy nauczyciele w slumsach, aktywiści, zagraniczni ekspaci, punkowi anarchiści, fotografowie i zwykli ludzie oraz ich historie.

Na początek w ‚Przystanku Katmandu’ opowiem o rytualnych ofiarach ze zwierząt. Następnie polityka, seks i pieniądze. Będzie wszystko. Jak w dobrym serialu..

Be Sociable, Share!

    Podobne

    Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    *
    = 4 + 7

    This blog is kept spam free by WP-SpamFree.