W Turcji, kraju co prawda świeckim, ale z 97-procentową większością muzułmańską, najczęściej praktykuje się oczywiście muzułmański obrządek pochówku.
Przyjęło się tu za stosowne, aby pochować zmarłego jak najszybciej. Nawet w dniu zgonu. Jeżeli zmarł nad ranem, to chowa się go po południowej modlitwie. Jeżeli zaś po południu, to pochowku dokonuje się po wieczornej modlitwie. Ciało nie powinno bez poważniejszej przyczyny leżeć dłużej niż dobę niepochowane. Było to przyczyną wielu przebudzeń w grobie, bądź w lodówkach kostnic. Często się zdarza, że ludzie w szpitalach proszą, aby w wypadku nie przebudzenia po operacji – nie chować ich od razu do grobu, ale odczekać kilka dni.
Śmierć danej osoby ogłaszana jest po odczytaniu przez muezzina z minaretu specjalnej modlitwy za zmarłych (Selah). Podaje on imię i nazwisko, adres zamieszkania, pokrewieństwo względem członków rodziny oraz gdzie zostanie pochowany.
Ciało myte jest w specjalnych furgonetkach z napisem „mycie zwłok”. Następnie zatyka się wszystkie otwory, takie jak uszy i nos, watą. Potem zawija się ciało w prześcieradło i wkłada do drewnianej trumny. Ta trumna służy tylko do przewozu zwłok. A przewozi się je inną furgonetką, zwykle koloru białego lub zielonego .
Trumnę kładzie się u wejścia głównego meczetu, na specjalnie przygotowanym stole, wyższym niż znane nam katafalki. W niektórych meczetach widziałam dwa takie stoły – jeden opisany ” erkek” – mężczyzna, a drogi ” kadın” – kobieta. Trumnę na czas uroczystości nakrywa się zieloną płachtą z napisami z Koranu (w języku arabskim). Przy „podwójnych” pogrzebach kładzie się także symbole kobiety (białą chustę) na kobiecej trumnie oraz czapeczkę zwaną Takke na męskiej.
W tureckim pogrzebie mogą uczestniczyć wszyscy. Jednakże zwykło się tu widywać mężczyzn modlących się, a kobiety trzymające się z dala i modlące się w domu ( Mevlüt). Niektóre kobiety decydują się na uczestnictwo w uroczystościach. Mają ku temu prawo.
Po zakończeniu ceremonii w meczecie, trumnę niesie się na barkach na cmentarz. Chyba, że jest on bardzo oddalony – wtedy trumna jedzie tym samym samochodem, którym ją przywieziono. Ludzie chowani są w miejscach, gdzie się urodzili, a nie tam, gdzie mieszkali przez większość swojego życia.
Na miejscu zwłoki wyjmuje się z trumny i wraz z prześcieradłem wkłada do grobu, kładąc zmarłego głową w kierunku Mekki.
Na cmentarzach w Turcji nie widać żadnych szczególnych grobów. Wszystkie są do siebie podobne – prosty kamień i informacja na temat zmarłego. Czasem wpisuje się tez zawód, jaki wykonywał.
Na starszych grobowcach możemy zauważyć, że coś się nie zgadza. Na przykład data urodzenia w wieku XIV bądź XV, a data śmierci w 1990 czy 2000 roku. Data urodzenia podana jest tu bowiem według kalendarza muzułmańskiego (teraz jest tam rok 1432).
Na groby w Turcji chodzi się podczas świąt religijnych. Nie ma jednak osobnego dnia jak nasze Święto Zmarłych. Nie stawia się na grobach świec, ani kwiatów. Kupuje się za to zielone gałęzie jednego z krzewów, zwanego Mersin.
Autorka, profesjonalny przewodnik w Turcji, prowadzi bloga poświęconego temu krajowi:
www.turcjawmoichoczach.blogspot.com