Obalamy mity na temat Chin!

chiny: panorama shanghaiuPostanowiłem wyjaśnić kilka podstawowych kwestii, dotyczących tematów związanych z Chinami. Kwestii bardzo oczywistych, aczkolwiek nie każdemu znanych, kwestii ważnych i tych mniej ważnych. A także obalić kilka obiegowych mitów krążących tu i ówdzie w naszym społeczeństwie. Zatem przeczytajcie:

1. W ChRL poza Komunistyczną Partią Chin istnieje 8 innych partii politycznych. Przykładem są Chińska Partia Interesu Publicznego lub Chińska Liga Demokratyczna.

2. Tajwan (Republika Chińska) nie jest uznawana przez żadne z liczących się państw na świecie (oprócz Watykanu) z Polską włącznie. Nie jest również członkiem ONZ, które terytorium Tajwanu traktuje jako część ChRL. W WTO Tajwan występuje pod nazwą Oddzielny Obszar Celny Tajwanu, Penghu, Kinmen i Matsu.

3. Język chiński nie jest językiem jednolitym a jego dialekty nie są wzajemnie zrozumiałe. Językiem urzędowym jest Pu Tong Hua, czyli język chiński oparty na dialekcie pekińskim.

4. Kuchnia chińska nie jest pojęciem jednoznacznym, więc i stwierdzenie „lubię chińską kuchnię” wiele nam nie mówi i jest z reguły wygłaszane przez osoby, które swoją ocenę opierają na doświadczeniach kulinarnych zdobytych w barach prowadzonych przez Wietnamczyków na terenie Europy. Niestety dania tam serwowane są bardziej tożsame z kuchnią europejską niż azjatycką. Jeżeli chodzi o Chiny, to wyróżniamy m.in. kuchnie z prowincji Sichuan (bardzo ostra), kuchnię z prowincji Hunan (bardzo ostra), kuchnię zwaną kantońską w prowincji Guangdong (słodka).

Natomiast kuchnia z terenów Dongbei jest chyba najbardziej podobna do kuchni polskiej, jeżeli w ogóle można tak porównać, a to za sprawą częstego użycia ziemniaków, soli i kiszonych warzyw. No i co tu ukrywać, osoby zamieszkujące Dongbei też za kołnierz nie wylewają. Typowym elementem tej kuchni są również pierogi (ponad sto rodzajów), znane w całych Chinach, których kilka odmian wyglądem i smakiem do złudzenia przypomina nasze swojskie pierogi. Oczywiście nie można pominąć kuchni pekińskiej, opartej na kuchni prowincji Hebei, otaczającej Pekin (często słyszy się opinie, że jest to kuchnia łącząca wiele smaków).

5. Stopa życia Chińczyków jest bardzo zróżnicowana, ale nie odbiegająca od stopy życia przeciętnego Polaka (w Polsce). Obalę przy tej okazji kolejną manipulację polskich mediów, jakoby w Chinach były niskie zarobki. Bo faktycznie tak może i jest, że wartość bezwzględna chińskiej pensji podawana w złotówkach albo (nawet bardziej drastycznie) w euro wygląda dość mizernie, ale nie zapominajmy o sile nabywczej pieniądza na terenie kraju, gdzie jest wypłacana. I tak średnia pensja netto w mieście Changsha to 2800 rmb, czyli jakieś 280 euro – mało, prawda? Tylko że na przykład metr kwadratowy nowego mieszkania to 350-450 euro.

6. Kiepska jakość produktów made in China to kolejny mit rozsiany w Europie. Sprawa wygląda bardzo prosto. Chiny jako główna fabryka świata eksportuje towary na jakie znajdują popyt, a ostateczna decyzja podejmowana jest nie przez chińskich producentów, a przez światowych importerów – a ci zamawiając towar, kierując się dwoma podstawowymi kryteriami to znaczy kosztem zakupu oraz możliwością sprzedaży na rynku krajowym czyli siłą nabywczą obywatela kraju importera. A że Polaków nie stać na towar wysokiej jakości, to importer zamawia tanie buble. A tu w Chinach rynek wewnętrzny przeżywa duży wzrost konsumpcji towarów luksusowych made in China, które nie są dostępne w Polsce, ale tylko dlatego, że nie ma na nie rynku zbytu. Proponuję więc oceniać jakość towaru również pod kątem ceny, bo tani nigdy nie znaczy dobrej jakości.

7. Chiny choć oficjalnie socjalistyczne, mają tyle wspólnego z socjalizmem, co Unia Europejska z kapitalizmem, czyli mniej niż zero. Ot, taka pojęciowa maskarada na tym świecie.

8. Chiny to nie Japonia – bardzo oczywiste, choć już zdarzyło mi się tłumaczyć tę kwestię kilku ignorantom. Język chiński nijak się ma do języka japońskiego. Są do siebie tak podobne jak polski do arabskiego. Karate nie jest chińskie, a japońskie, a Bruce Lee nie był Japończykiem tylko Chińczykiem. Sake pija się w Japonii, a kung fu to chińska sztuka walki.

 

Autor mieszka na stałe w Chinach. Prowadzi bloga raportzpanstwasrodka.blog.onet.pl

Be Sociable, Share!
    Tagi:

    Podobne

    Komentarze

    1. Eunice pisze:

      To jest ładna fotka z bardzo dobrymo świetleniem :o

    2. pojazdyfinansowanie.pl pisze:

      Cenię pozytywy informacji, które publikujesz na swoim blogu.
      Czytanie ich to sama zabawa. Styl witryny jest
      z klasą, natomiast artykuły są de facto kapitalne:
      D Dobra robota:) Pozdrawiam.

    3. Rafal pisze:

      Witam
      Chcialem tylko dodac mala informacje odnosnie wypowiedzi uzytkownika o niku Sebastian a mianowicie chodzi o:
      „5) Zależy na jaką grupę patrzymy, na jakie pensje i na jaką prowincję. W Polsce ludzie nie umierają z głodu, w Chinach tak.”
      zapraszam do odwiedzenia strony http://edition.presstv.ir/detail/114288.html
      moze nie do konca na temat smierci glodowej ale za to z wyziebienia, ciekawe jaka opinie wyrobi sobie o polsce przecietny chinczyk czytaja to..
      Co do internetu chiny blokuja niektore strony ale tez tak nie do konca, zawsze jest mozliwosc uzycia proxy ktore akurat nie jest zablokowane, za to USA w tej chwili obraduje nad ustawa SOPA ktora im pozwoli wylanczac cale domeny.
      Pozdrawiam

    4. Sebastian pisze:

      Na „wschodnim wybrzeżu” – oczywiście, moje przejęzyczenie…
      pozdr,

      S.

    5. Adam Machaj pisze:

      @Sebastian
      1. Panie Szanowny, prosze wskazac moj cytat w ktorym napisalem ze „w calych Chinach jest super”. lub ze w Chinach jest super lub po jakim z moich cytatow Pan tak wnioskuje; no bo chyba nie po tym w ktorym przyrownalem stope zycia Chinczykow do stopy zycia Polakow. Chyba, ze Pan uwaza ze w Polsce jest super.
      2. Prosze podeprzec jakimikolwiek wiarygodnymi argumentami swoja poprzednia wypowiedz: „Zależy na jaką grupę patrzymy, na jakie pensje i na jaką prowincję. W Polsce ludzie nie umierają z głodu, w Chinach tak.” Chodzi mi o ten fragment, ktory mowi ze w Chinach ludzie umieraja z glodu.
      Przepraszam ze uzylem sformulowania :”Pisze Pan bzdury jakoby w Chinach ktos z glodu umieral”. Zmieniam: Mija sie Pan z prawda jakoby w Chinach ktos z glodu umieral
      3. Prosze rozwinac temat towarow „Made in China” marek takich jak Toshiba, Simens, VW, BMW, Nike, IBM, Sony, nowoczesne statki dla PZM, calkowicie wlasny program kosmiczny, calkowicie wlasne super komputery, najszybsza kolej na swiecie (chodzi o predkosc z w czasie normalnej ekspluatacji a nie predkosc na torze testowym bez pasazerow), itd. Jest bardzo krzywdzacym w stosunku do Chin mowienie o produktach „made in China” tylko przez pryzmat tanich kapci, ktorych zreszta jakosc jest taka na jaka stac polskiego konsumenta. Przeciez w kapitalizmie to rynek reguluje takie sprawy, skoro sa cale masy chetnych na dany rodzaj produktu to taki importerzy sprowadzaja.
      4. Prosze mi napisac o co Panu chodzi w zdaniu „Jeżeli dzieci w Polsce są niedożywione, to jak to porównać z prostą miską ryżu zjadaną przez dzieci chińskie?” . Jezeli uwaza Pan, ze w Chinach dzieci jedza tylko jedna miske ryzu dziennie to prosze powiedziec ile to jest % i skad te dane.
      5. Prosze o Pana opinie na temat wypowiedzi Pani Anny, ktora stwierdzila: „Póki co USA rządzi światem”.
      6. Co do Panskich pytan na temat chorych na AIDS czy Narkomanow nie mam wiedzy.

    6. Sebastian pisze:

      To jeszcze w kwestii prowadzenia rozmów na tym portalu. Po pierwsze wymiana poglądów i argumentów mile widziana. Po drugie dyskutowanie i wzajemne przekonywanie się również. Po trzecie kultura prowadzenia dyskusji, nie prowadząca do sporów i kłótni. Nie wolno natomiast prowokować innych, ani używać zagrań w stylu „pisze pan bzdury”, bo to prowadzi do zaostrzania sytuacji. Nie chcemy mieć tutaj kolejnego internetowego ringu. Prywatnie możemy się obrzucać różnymi uwagami ale na tym forum proszę zachować klasę! Jeżeli publikuje pan coś publicznie, to trzeba się liczyć z odmiennym zdaniem innych i brać za to odpowiedzialność. Odmienne zdanie wcale nie musi oznaczać osobistego ataku, więc nie trzeba się od razu bronić i epatować emocjami. Natomiast w kwestii uwag na temat Chin – wydaje mi się, że pana opinia jest niestety powierzchowna i wynika z obserwacji w obszarach w jakich pan się porusza. Na zachodnim wybrzeżu jest faktycznie lepiej, tak samo jak w miastach. Dziwi mnie z jaką pewnością stwierdza pan, że w całych Chinach jest super, mając na uwadze jak duży to jest kraj i jak bardzo zróżnicowany, Rozumiem, że zakrywanie slamsów przed olimpiadą w Pekinie nie miało miejsca? Tak samo jak problem masakrycznie dużej liczby osób zarażonych wirusem HIV, całych wiosek wymierających, bo pozostawionych na pastwę losu. To samo tyczy się problemów związanych z ludźmi uzależnionymi od narkotyków. Dlaczego mam nagle uwierzyć panu, że w tak ogromnym państwie jest pięknie i wspaniale, kiedy wszystkie okoliczne państwa azjatyckie zmagają się z podobnymi problemami cywilizacyjnymi? Porównywanie natomiast tej sytuacji z Polską wydaje się niedorzeczne. Proszę więcej rozmawiać z ludźmi, więcej jeździć na prowincję, a mniej czytać statystyki internetowe. Taka mam radę dla pana – jeżeli oczywiście mogę sobie pozwolić. Chiny to piękny kraj i pod wieloma względami biją pewnie Polskę na głowę. Mimo to patrząc na średni status życia przepaść jest ogromna. Jeżeli dzieci w Polsce są niedożywione, to jak to porównać z prostą miską ryżu zjadaną przez dzieci chińskie? Nie zamierzam pana przekonać do niczego, prawda w każdej postaci przychodzi do każdego z nas. Warto tylko patrzeć nieco szerzej i głębiej. Nie kwestionuję również pana obserwacji. Chciałbym jedynie liczyć na to, że uda się panu zajrzeć pod podszewkę i skonfrontować to co już pan o Chinach wie, z tym co nie jest tak oficjalnie ukazywane. Pozdrawiam licząc, że moja wypowiedź, nie zostanie odebrana jako atak.

    7. Adam Machaj pisze:

      A to ten link ktory dzis „wpadl mi w rece”, a ktorego nie wkleilem w poprzednim komentarzu. To nie jest tylko odnosnie „made in China” ale odnosnie chinskiej mysli technologicznej od A do Z.
      http://www.rp.pl/artykul/55385,743052-Krzemowa-wojna-Chin.html

    8. Adam Machaj pisze:

      @dwakoty
      Ja napisalem, ze bzdura jest mowienie ze w Chinach ludzie umieraja z glodu. Napisalem rowniez „Stopa życia Chińczyków jest bardzo zróżnicowana, ale nie odbiegająca od stopy życia przeciętnego Polaka (w Polsce).” Na jakiej podstawie sugerujecie 2 Koty, ze „Food and Agriculter Organization of the UN ma nieco inne zdanie niz Pan Adam” czyli ja? Ja nie kwestionuje tego raportu ani wczesniej nie sugerowalem nic takiego. Przyrownalem standard zycia przecietnego Chinczyka do standardu zycia przecietnego Polaka i postawilem miedzy tymi dwoma znak rownosci z mozliwoscia (+,-). Jezeli „bijemy” sie na stanowska organizacji pozarzadowych a nie naszych subiektywnych obserwacjach to ja rowniez pozwole sobie zacytowac tekst pochodzacy ze strony Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom „Macius” :” Według ostatnio przeprowadzonych badań ok. 30-70% polskich dzieci w wieku szkolnym jest niedożywionych. Liczba tych dzieci waha się w zależności od regionu kraju, wielkości miejscowości i poziomu bezrobocia na danym terenie. Najbardziej przerażające jest to, że liczba dzieci wymagających dożywienia ciągle wzrasta. Poczucie głodu ściśle łączy się z niskim poczuciem własnej godności – godności, która przysługuje każdemu człowiekowi i która wpływa na prawidłowy udział w życiu społecznym.”. Kolejny cytat ze strony internetowej serwisu TVP Info „Ponad 650 tys. dzieci w Polsce jest niedożywionych – informuje PCK. Dzieci te są osłabione i mają problemy z nauką.”. Tu kolejny cytat z portaly wyborcza.biz :”Patrycja Maciejewicz 27.07.2011
      Ilu Polaków żyje w ubóstwie? To zależy, jak liczyć – mogą to być 2 mln, a może nawet kilkanaście milionów. Pocieszające jest jednak to, że niezależnie od spojrzenia sytuacja się nie pogarsza.”. Jak widac z powyzszych raporty dla Polski tez nie sa rozowe. Na podstawie takich raportow patrzac w druga strone np. Chinczycy mogliby sobie wyrobic o nas jakie zdanie?

      Co do Bruce Lee to jak najbardziej sie z Wami zgadzam (nie kwestjonujac przy tym mojej tezy) i to tylko kwestia czy patrzymy na pochodzenie etniczne czy na paszport.

      Co do jezyka rowniez sie zgadzam.

      Na temat „made in China” nie bede z Wami polemizowal bo Wy sie na ten temat nie wypowiedzieliscie „bo nie ma po co”. Jak Was to kiedys zainteresuje to polecam ten link, dzis wpadl mi „w rece”

      Co do agresji to staram sie jej zawsze unikac i nie bardzo widze w ktorym momencie naszej rozmowy takowy bylem. Wrecz przeciwnie poczulem agresje ze strony pani Anny i tu wskaze konkretne cytaty:”Póki co USA rządzi światem” – brzmi dosc agresywnie i taki scenariusz moze sie na swiecie ziscic tylko i wylacznie na drodze agresji. Kolejnym niech bedzie ten , bardziej obrazliwy niz agresywny ale to czesto idzie w parze: „Jaśniej i prościej do cytatu – żeby pouczać kogoś o innych krajach, trzeba mieć wiedzę, a nie tylko tę zasługę, że się mieszka w Chinach.” wiec na przeciw podam inny cytat pani Anny, w ktorym wykazala sie calkowitym brakiem wiedzy. Piszac odnosnie Chin stwierdzila:”Chodzi tu tylko o koszty pracy – są one najniższe na świecie”.

      Nigdy nie stwierdzilem ze wiem wszystko. Odpisuje na kazdy komentarz. Pani Anna przestala mi odpisywac.

      Przyznam tez ze komentowany tekst napisalem od tak luzna reka nie myslac ze bedzie gdzies kiedy publikowany wiec na pewno nie jest on nawet sredniej klasy pod wzgledem doglebnego analizowania. Pisalem go z mysla o totalnych laikach a takich odnosnie Chin w Polsce jest bardzo duzo.

    9. dwakoty pisze:

      PS przepraszam ze literowki w powyzszym komentarzu, mam tu troche dziwna klawiature.

    10. dwakoty pisze:

      Zgadzam sie – ciekawa dyskusja. Jednak na temat biedy w Chinach, Food and Agriculter Organization of the UN ma nieco inne zdanie niz Pan Adam.
      Tutaj cytat z artykulu przygotowanego przez ta organizacje na ten wlasnie temat z wrzesnia 2010 roku:
      „Developing countries account for 98 percent of the world’s undernourished people. Two-thirds live in just seven countries (Bangladesh, China, the Democratic Republic of the Congo, Ethiopia, India, Indonesia and Pakistan) and over 40 percent live in China and India alone.”

      China Economic Review opublikowal takze prace naukowcow z uniwesytetow w USA i z (szok i horror) Chin odnosnie oficjalnych rzadowych statystyk nt „biedy”, ktore, miedzy innymi podsumowuja, ze „China’s official poverty statistics show a dramatic reduction in poverty from 31% of the rural population in 1978 to 3% in 2000. We evaluate possible sources of bias in these estimates and conclude that the official statistics underestimate rural poverty and overstate the speed of poverty reduction. Direct measures of nutritional outcomes support the contention that poverty is more widespread than suggested by official statistics.”

      A tutaj artykul z China Daily: http://www.chinadaily.com.cn/china/2010-03/02/content_9521611.htm
      Czyli moze ludzie z glodu w Chinach nie umieraja, ale tak rozowo tez nie jest, jesli wg oszacowan ONZ-owskich, jakies 9% chinskiej populacji jest glodna, czasem ekstremalnie. I przepasc pomiedzy zarobkami w miastach i na wsiach rosnie. Tak jak Pan Adam powiedzial „wszystko jest kwestia proporcji” a w Chianch te proporcje sa ogromne. A odnosnie znajomej, ktora nigdzie nie widziala ubostwa, no coz, moze nie przygladala sie az tak dokladnie jak czlonkowie organizacji pozarzadowych.

      Na temat „made in China” wypowiadac sie nie bede, bo nie ma po co. Co kto lubi.

      A odnosnie jezka chinskiego i japonskiego, to tak, rzeczywiscie, nie sa do siebie podobne. Bo jesli chodzi o pismo, to juz historia jest tutaj troche inna. Znajac japonskie kanji, mozna sie domyslic o co z grubsza chodzi po chinsku, szczegolnie jesli mamy do czynienia z tradycyjnymi znakami, a nie uproszczonymi. Wiec wg przykladu Pana Adama, chcialabym zobaczyc czy Polaka, ktory bylby w stanie zrobic to samo czytajac jez arabski, czy Araba czytajacego jez polski.

      I technicznie, jesli o obalaniu mitow mowimy to Bruce Lee byl Amerykaninem chinskiego pochodzenia (urodzony w San Francisco, wychowany w HK).

      Rozumiem ze Pan Adam kocha Chiny i tam mieszka, ale widac ze po dluzszym pobycie tam lokalna mentalnosc mu sie udzielila, stad moze ta jego agresywnosc i „wiem wszystko” nastawienie do czytelnikow i komentatorow ;-)

    11. Adam Machaj pisze:

      @Anna
      A to tak jeszcze na marginesie dla Pani Anny (prosze tez poczytac komentarze pod artykulem)
      http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Egzekucja-za-kilka-dni-skazany-zrobcie-te-badania-DNA,wid,13948340,wiadomosc.html

    12. Adam Machaj pisze:

      Oczywiscie ze nie mozna zapomniec, ze Chiny to kraj niedemokratyczny ale kraj oparty na hierarchii oraz harmonii. Demokracja nie jest dla kultur Dalekiego Wschodu naturalnym systemem sprawowania wladzy.

    13. Sergiusz Kazimierczuk pisze:

      Ciekawa dyskusja, mimo wielu mocnych słów. Autor tekstu ma niewątpliwą przewagę mieszkając w Chinach. Trudno jest krytykować kraj, w którym się nigdy nie było. Jednak nie można zapominać, że Chiny to mimo wszystko kraj niedemokratyczny, gdzie nawet internet jest ściśle kontrolowany przez władze. Polecam książkę Liao Yiwu „Prowadzący umarłych. Chiny z perspektywy nizin społecznych”. I od tego chyba zależy wiele – od perspektywy spojrzenia.

    14. Adam Machaj pisze:

      Tu jeszcze cytat z artykulu Pana Wieslawa Pilcha ktory ukazal sie na portalu Centrum Studiow Polska-Azja : „Tak na marginesie: moja znajoma w ostatnich dniach pojechała do Yunanu, była w miejscu ciekawym, turystycznym ale nie zwiedzała tego zakątka Chin z autobusu turystycznego, ale samodzielnie. Żeby zobaczyć prawdziwe Chiny. I była zdumiona. Normalne miasteczka bez śladu biedy, ludzie nie wyglądający na zaniedbanych nie mówiąc – głodnych, na wsiach oczywiście trochę skromniej, ale nie ma przepaści w stosunku do okolicznych miasteczek. NORMALNIE! Owa znajoma była w różnych częściach Chin, a więc na północnym zachodzie w Xinjiangu i na południowym zachodzie w Tybecie i jakoś nigdzie, podkreślam- NIGDZIE nie widziała ubóstwa, biedy, poniżenia, żebraków. Bo w Chinach nędza i bieda jest przeszłością. Oczywiście, jak się ktoś uprze to i w Pekinie znajdzie biedę. Ale ja, chodząc do pracy w centrum Warszawy, też widziałem ludzi w łachmanach i żebraków na ulicach. Wszystko jest kwestią proporcji.”
      Caly artykul dostepny tu http://www.polska-azja.pl/2011/10/25/wieslaw-pilch-przedstawia-chiny-komunistyczne-kapitalistyczne-czy-nowy-porzadek/comment-page-1/#comment-10939
      Polecam poczytac ten portal jak i inne bo martwi mnie brak podstawowej wiedzy przez osoby komentujace ten moj maly i krotki post powyzej.
      Pozdrawiam i milej lektury zycze

    15. Adam Machaj pisze:

      @Anna
      1) Tak, poinformowalem. Gdybym szedl po najmniejszej lini oporu to bym w ogole nic nie napisal.
      2) Tak uwazam ze jest Pani ignorantka skoro pisze Pani: „Co z tego, że Tajwan nie jest formalnie uznawany przez inne państwa, skoro USA sprzedaje tam swoje uzbrojenie, a tym samym popiera w tym regionie?” . Uwazam rowniez ze Pan Sebastian napisal wielka bzdure piszac ze w Chinach ludzie umieraja z glodu. Ciekawi mnie czy w tym sporze popiera Pani Pana Sebastiana czy mnie?
      5) Prosze tak swobodnie nie przymierzac naszej nauki o ekonomii a szczegolnie wskaznikow do tej w Azji bo wyjda Pani bledne odczyty. Masa ludzi pracuje tutaj na czarno z taxi, malymi restauracjami czy sklepikami wlacznie. Kulturowe uwarunkowania pozwalaja zaoszczedzic dosc duzy % dochodow. Tu nie ma takiego parcia na luksus jak na Zachodzie. Nie ma mowy aby brac kredyt na dobra konsumpcyjne typu wycieczka, samochod czy laptop. Bylem na wsiach i prosze mi uwoerzyc ze biedy nie ma. Jest niedbalstwo i niechlujstwo (w naszym rozumieniu). Powiem inaczej: w Chinach jedni maja wiecej a drudzy mniej ale nie ma ludzi zdebetowanych, pod kreska. W Chinach wynajmujac mieszkanie placi sie minimum za 3 miesiace z gory plus kaucja , czasem za pol roku lub rok. W Polsce za miesiac , max 3. W Anglii co tydzien bo nikt nie ma kasy zeby wylozyc…
      6) Pani dalej nie rozumie. Ja o sloniu a Pani o koniu. Ja od poczatku pisze o produktach made in China a nie o produktach wymyslonych i wdrozonych przez Chinczykow od A do Z. Tak pisalem u mnie ba blogu, w takim tonie odpisal mi Pan Sebastian, cytuje: ” Nie znam żadnego produktu powszechnego użycia, który byłby Made in China i miał faktycznie „wysoką jakość”… Nie znam tez nikogo, kto miałby taki produkt. To chyba nie jest przypadek?” i ja rowniez mu i Pani w tym temacie odpisalem.
      Pani sie kompromituje piszac : „Chodzi tu tylko o koszty pracy – są one najniższe na świecie właśnie dlatego, że płaca nie jest adekwatna do potrzeb, ale tak niska, że ociera się o niewolnictwo.”
      Prosze przeczytac sobie ostatni wpis na blogu http://bialychinczyk.blox.pl/html , autor to biznesmen mieszkajacy w Chinach, Polak.
      W ostatnim poscie napisal:”Szukamy kilku – przyjelismy mlodego 22, ma przyjsc w nastepnym dniu o 9-tej; pensja na start 1500RMB plus mieszkanie i jedzenie, plus bonus jak wszystko bedzie dobrze. Pryzszedl o 10-tej, na poczatek kazalem mu posprzatac tam gdzie ma pracowac. Zrobil to po lebkach, pokazalem jak to ma robic. O 11.30 juz poszedl na lunch i nie wrocil. Wiec tak bedzie lepiej.”
      1500 rmb to 750 zl a tam jeszcze bylo plus mieszkanie i wyzywienie. Wyjedzie ze tak jak w Polsce. Moge podac Pani mase realnych przykladow ale Pani nie chce sie nic dowiedziec, Pani chce za wszelka cene pokazac zeto ja sie myle, nawet kosztem prawdy.
      Martwi mnie Pani stwierdzenie „Póki co USA rządzi światem”. Prosze zachowac umiar bo byly juz takie panstwa w hostorii ktore za wszelka cene chcialy rzadzic swiatem ale zawsze konczylo sie to dramatem wielu ludzi.
      Prosze rowniez poczytac dzisiejsza prase, ponoc te „biedne” Chiny beda ratowac strefe euro przed bankructwem udzilajac miliardowych pozyczek. Co Pani na to?

    16. Anna pisze:

      1) Poinformował Pan, że partię są i tyle? Czyli idzie Pan po najmniejszej linii oporu. Pięknie.
      2) Jestem ignorantką, inny komentujący według Pana oceny pisze bzdury – podczas rozmowy na żywo też Pan jest tak odważny? Póki co USA rządzi światem – Tajwan jest sojusznikiem USA w regionie – kto tu nie rozumie podstaw polityki międzynarodowej?
      5) Sam Pan bawi się wskaźnikami pisząc, że stopa życiowa w Chinach nie jest niższa od tej w Polsce. Do tego podaje Pan jakieś wyrwane z całości kalkulacje, a teraz pisze, że jesteśmy mamieni wskaźnikami. Coś tu jest nie tak – albo brakuje konsekwencji albo po prostu podstawowej wiedzy z zakresu statystyki. Z przerażeniem czytam, że „realna obserwacja” małego wycinka rzeczywistości’ daje podstawy do obalenia mitu. A może warto czasami wyjechać z tego miasta na wieś? I poczynić „realne obserwacje”?
      6. Cytat: „Co do punktu 6 to prosze spojzec na swoj laptop, aparat foto, markowe buty. Kupilem w Polsce laptopa Toshiba, sprawdzilem i jest „Made in China”, kupilem aparat foto. SONY na Ukrainie i „Made in China”, buty Reebok we Francji i…? „Made in China”. Wszystko jest dobrej jakosci.” To że jest dobrej jakości nie znaczy, że to jest chińska jakość.To jest japońska jakość i Japończycy przypilnowali Chińczyków, żeby im wytworzyli produkt o japońskich parametrach. Do tego mozna przyuczyć każdego. Chodzi tu tylko o koszty pracy – są one najniższe na świecie właśnie dlatego, że płaca nie jest adekwatna do potrzeb, ale tak niska, że ociera się o niewolnictwo.
      Jaśniej i prościej do cytatu – żeby pouczać kogoś o innych krajach, trzeba mieć wiedzę, a nie tylko tę zasługę, że się mieszka w Chinach. Bo wygląda na to, że autor obraca się tylko wśród pieknych i bogatych Chińczyków, a o prowincji i realiach kraju nie ma zielonego pojęcia. pozdrawiam
      .

    17. Adam Machaj pisze:

      @Anna
      odp 1) Pyta Pani co z tego ze te partie sa ? Odpowiem rozne rzeczy z tego ale to juz nie miejsce na wywod o tym. Ja poinformowalem ze one sa.
      odp 2) Jest Pani jakims totalnym ignorantem. Panstwo nie jest formalnie uznawane przez ONZ a Pani pyta sie i co z tego?
      odp 3) Gratuluje Pani bystrosci i wiedzy ale nie wszyscy o tym wiedza a szczegolnie o skali zjawiska. Np. moja mama nie wiedziala i przeczytala to u mnie na blogu. Napisalem cos co moze wiele osob wie ale jest to prawda i nie mozna mi robic z tego powodu zarzutu.
      odp 4) Moje doswiadczenie jest wprost przeciwne wiec uwazam ze slusznie ze to poruszylem.
      odp 5) Wskaznikami mamia nas instytucje finansowe a ja pisze bloga gdzie wrzucam swoje odczucia i realne obserwacje. Wiedze czerpie glownie z doswiadczenia a nie statystyk ktore czesto nieprzekladaja sie na realne zycie.
      odp 6) Prosze czytac ze zrozumieniem. Ja nie wspomnialem ze sa to produkty z chinska mysla technologiczna ale made in China, zaznaczylem to kilka razy a Pani dalej swoje widzimisie byle mi dowalic bo sie tak Pani chce.
      A teraz Pani cytat:” Panie Adamie, bardzo nieporadnie poucza Pan wszystkich w koło, tak się zapamiętując w swoich wywodach, że urasta to rozmiarów karykatury..” – prosze jasniej i prosciej bo to moze madrze brzmi ale sensu zadnego nie ma. Ja w kolo nie pouczam wszystkich tak jak mi to Pani przypisuje. A ta druga czesc zdania to ja nie za bardzo rozumiem. Ladnie brzmi ale sensu zadnego to to nie ma.

    18. Anna pisze:

      1. Co z tego, że na formalnie jest więcej niż jedna partia, skoro są one fasadowe?
      2. Co z tego, że Tajwan nie jest formalnie uznawany przez inne państwa, skoro USA sprzedaje tam swoje uzbrojenie, a tym samym popiera w tym regionie?
      3. Nawet w małych krajach występują dialekty, a co dopiero w tak dużym – to oczywistość.
      4. Mało kto w Polsce uważa „chińczyki” za chińskie – znowu kulą w płot..
      5. Przytoczony przykład to dopiero manipulacja! Polega na ekstrapolowaniu jednego przykładu na całość. A gdzie dane dla całości? Jakieś ujęcie statystyczne? Wszystkie listy państw PKB mierzone według Parytetu Siły nabywczej (koszyka dóbr) per capita wskazują że Polska jest około 50 pozycji wyżej od Chin. Oczywiście to nie jest idealny wskaźnik, ale autor nawet palcem nie kiwnął, żeby swój przykład umieścić na tle innych państw. Totalna żenada..
      6.Całkiem mozliwe, ale znowu argumenty od czapy. Zwłaszcza to, że skoro aparat Sony, czy laptop Toshiba są Made in China, to jest to dowód jakości. Otóż drogi autorze, prawdopodobnie te rzeczy składane są w Chinach, ale technologia w żadnym razem nie jest chińska, tylko japońska (sony, toshiba)! U nas też się produkuje samochody zachodnich marek, ale to nie oznacza, że są to polskie samochody!!

      Panie Adamie, bardzo nieporadnie poucza Pan wszystkich w koło, tak się zapamiętując w swoich wywodach, że urasta to rozmiarów karykatury..

    19. Adam Machaj pisze:

      @Sebastian
      Pisze Pan bzdury jakoby w Chinach ktos z glodu umieral. Co do punktu 6 to prosze spojzec na swoj laptop, aparat foto, markowe buty. Kupilem w Polsce laptopa Toshiba, sprawdzilem i jest „Made in China”, kupilem aparat foto. SONY na Ukrainie i „Made in China”, buty Reebok we Francji i…? „Made in China”. Wszystko jest dobrej jakosci.
      I jeszcze jedno. Niech Pan wskaze mi wypowiedz jakiegokolwiek naukowca zajmujacego sie tematyka Chin, ktory tak jak Pan sugeruje, uwaza Chiny za kraj totalitarny.

    20. Sebastian pisze:

      Mity i stereotypy powstają dzięki pewnemu mniej lub bardziej „zrozumiałemu” uproszczeniu w przyswajaniu rzeczywistości, bo percepcja ma swoją ograniczoną pojemność. Nie można być bowiem specjalistą od wszystkiego, z czym się zetknęliśmy. Zatem ktoś dobrze znający Chiny najprawdopodobniej nie będzie tak samo mocno orientował się w Burkina Faso, matematyce kwantowej, czytaniu partytury i gotowaniu, choć oczywiście zdarzają się wyjątki :) W związku z tym mity zawsze będą funkcjonowały i nie ma sensu się z nimi ścierać. Problem jest inny. Większość ludzi nie jest zainteresowana poszerzaniem wiedzy lub zaglądaniu w głąb danego tematu, natomiast bardzo chętnie wypowiada się z pozycji znawcy lub „krytyka” i to jest dopiero powierzchowne lub mówiąc wprost głupie. Dajmy jednak każdemu prawo do wyboru drogi jaką idzie. Jeżeli Chiny będą akurat dla kogoś ważne na pewno zgrabnie wymanewruje wszystkie pułapki stereotypowego myślenia.
      1) System totalitarny nawet jeżeli pozwala na jakieś związki, partie, organizacje to i tak kontroluje wszystko lub pozwala działać jedynie w ściśle określonych granicach, które nic wspólnego nie mają ze „swobodą”.
      2) Kto w tej sytuacji ekonomiczno – politycznej chce podskoczyć Chińczykom? Państwa nie uznają ale oficjalnie współpracują, taki to bowiem odwieczny konformizm …
      3) Trudno myśleć, że największy naród świata posługuje się jednolitym językiem skoro nawet w Polsce ciężko zrozumieć Ślązaków i Kaszubów – pod warunkiem, że tacy jeszcze się uchowali i mówią w swoim dialekcie :p
      4) Kuchnia Chińska to w większości wypadków skrót myślowy, tak jak Medycyna Chińska, Polska Gościnność itp, itd… choć faktycznie zwrot ten nijak się ma do rzeczywistości, a największy mord myślowy jaki funkcjonuje w ogólnej świadomości, to nazywanie barów wietnamskich – Chińczykami :)
      5) Zależy na jaką grupę patrzymy, na jakie pensje i na jaką prowincję. W Polsce ludzie nie umierają z głodu, w Chinach tak.
      6) Nie znam żadnego produktu powszechnego użycia, który byłby Made in China i miał faktycznie „wysoką jakość”… Nie znam tez nikogo, kto miałby taki produkt. To chyba nie jest przypadek? :) Nie mówię tu o sztuce, medycynie, czy przemyśle zbrojeniowym :)
      7) To tyczy się wszystkich państw.
      8) Jak cofniemy się w czasie, to zrozumiemy, że Japonia „wyrosła” z Chin i czerpała dużo z chińskiej kultury i cywilizacji.

      pozdrawiam,

      Sebastian

    21. Piotr pisze:

      Autor zaczyna z grubej rury co ustawia resztę argumentów (większość może i trafnych) w kategoriach politycznych. Co z tego że istnieją fasadowe inne partie polityczne jak i tzw. GoNGO (kontrolowane przez rząd organizacje), jeśli dyktat i zamordyzm prowadzi jedna słuszna partia zwalczając bezwzględnie wszystkie ruchy, które mogą zagrozić jej monopolowi na władzę. Przykładem jest np. Falun Gong, z którym w okrutny sposób się rozprawiono kiedy przyjął skalę masową. Podobnie jest np. z organizacjami religijnymi – istnieją oficjalne, całkowicie podporządkowane jednej partii i ew. struktury podziemne, prześladowane. To taki sam argument, jak to, że w Chinach istnieją prawa człowieka, bo zostały wpisane do konstytucji – co z tego, jeśli są nieprzestrzegane, a za mówienie o nich idzie się do więzienia.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    *
    = 3 + 6

    This blog is kept spam free by WP-SpamFree.