Młode Chiny

młode chinyKrzysztof Kardaszewicz wyjeżdżając do Państwa Środka nie znał chińskiego. Dopiero podczas pobytu tam postanowił nauczyć się tego języka, by móc porozmawiać z Chińczykami o ich życiu – o rewolucji, o współczesnym świecie. Udzielał korepetycji z angielskiego, a w zamian jego uczniowie pomagali mu poznać tajniki swojego języka. Podczas tych wielogodzinnych rozmów poznał młodych Chińczyków: ich problemy, ambicje i marzenia.

Zapewne brak różnicy wieku spowodował, że reporter szybko nawiązywał kontakty z młodymi Chińczykami, którzy opowiadali mu o swoim życiu. Z ich historii wyłania się obraz życia, w którym trzeba ciągle o coś walczyć. Chiny to potęga demograficzna. Dla obywateli tego kraju to jednak problem. By coś osiągnąć w życiu, by wybić się ponad przeciętność, muszą bardzo dużo poświęcić. Najważniejsza jest oczywiście edukacja. Już od przedszkola Chińczycy dbają o wykształcenie swoich dzieci, posyłając je do placówek, gdzie organizowane są wstępne testy. I tak przez cały okres edukacji: najlepsze przedszkole, najlepsza szkoła i przygotowywanie do trudnego egzaminu państwowego, by móc się dostać na studia. I w tym wszystkim jeszcze partyjna ideologia, którą młodzi traktują jako środek do osiągnięcia celu. Wstępują do partii, bo ich rodzice należeli; wstępują do partii, bo wówczas jest większa szansa dostania się na studia. Wkuwają na pamięć życiorys Mao i jego myśli, które nic dla nich nie znaczą.

Z jednej strony młodzi Chińczycy dążą do nowoczesności, do bycia niezależnym. Z drugiej – tkwią w tradycji: nadal marzą o założeniu rodziny, o żonie/mężu, dziecku. Brak im jednak czasu na znalezienie tej odpowiedniej osoby. Innym problemem są kwestie finansowe: jeden z bohaterów książki żali się, że nigdy nie znajdzie odpowiedniej kobiety, ponieważ dzisiaj dla kobiet ważne są zarobki mężczyzny i stanowisko zawodowe. A on, jako biedny, nic nie może zaoferować żadnej dziewczynie. Ponadto w Chinach panuje przewaga liczby chłopców nad dziewczynkami (większość rodzin woli mieć syna – w szpitalach dokonywano aborcji, obecnie już zakazanych). Martwi to oczywiście rodziców, którzy chcą by ich jedyne dziecko znalazło szczęście (od trzydziestu lat rząd pozwala kobiecie na rodzenie jednego dziecka). Sami więc organizują swym dorosłym pociechom randki w ciemno. Udają się nad fosę Zakazanego Miasta w Pekinie, gdzie na kartkach wypisują podstawowe informacje o swoim dziecku: wiek, wykształcenie, miejsce pracy, wzrost itp. Oczywiście niezmiernie rzadko zdarza się, że by zaaranżowane w ten sposób spotkania przynosiły pozytywny skutek. Młodzi nie chcą, by rodzice ingerowali w ich życie uczuciowe. Wolą sami przeprowadzać takie spotkania za pośrednictwem internetu.

Już na początku książki jej autor pisze, że jego celem nie jest wydanie encyklopedii o Chinach, ani przewodnika. Chce po prostu zachęcić polskiego czytelnika do poznania tego kraju. Uważam, że użył dobrego sposobu – przedstawić Chiny przez pryzmat młodych ludzi.  Opowiedziane przez niego historie są zastanawiające, nawet czasem smutne. Widzimy bowiem młodych ludzi pozbawionych autorytetów i bardzo wyrachowanych.

Dla osób, które chcą lepiej poznać Chiny, autor zamieścił tytuły książek oraz filmów o tym kraju, a także listę materiałów przydatnych do nauki języka.

 

Krzysztof Kardaszewicz, Młode Chiny, Wydawnictwo Oficyna, Kraków – Łódź 2010

Be Sociable, Share!

    Podobne

    Komentarze

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    *
    = 4 + 3

    This blog is kept spam free by WP-SpamFree.