Nie do końca chce mi się wierzyć w całkowitą utratę niezależności hinduskiej kobiety po ślubie. Widziałam dziewczyny i kobiety pracujące, jeżdżące na skuterach, prowadzące samochody, swobodnie rozmawiające z chłopcami. Lecz mając okazję z bliska obserwować relacje panujące w rodzinach, można zadać sobie pytanie: „Jak to faktycznie później wygląda”?
Wszystko zgodnie z tradycją
Słyszałam o przypadkach, że rodzice nie puszczali dziewcząt do szkoły w obawie, że mogą tam poznać nieodpowiednich kolegów. A spotykane dziewczynki mówiły, całkiem otwarcie, że od dziecka przyzwyczajane są do faktu, iż poślubią przedstawionych im kandydatów, więc się nawet nie wzbraniają.
W dalszym ciągu o losach młodych decydują ich rodziny – chcąc ich dobra, troszcząc się o przyszłość. Często chodzi też o połączenie majątków obu rodzin. A przede wszystkim liczy się czystość kastowa. Dziewczyny mogą przyjaźnić się z przedstawicielami innych kast, ale pobierają się jedynie pomiędzy sobą. Tak jak ich dziadkowie i rodzice. Różnica polega na tym, że z wyborem rodziców można się nie zgodzić, i wtedy muszą szukają dalej…
Często rolę swatki przejmuje profesjonalne biuro matrymonialne. Najistotniejszy na początek jest horoskop, zgodność profili kandydatów i akceptacja kapłana. Więc zanim jeszcze rodzice zobaczą przyszłą „połówkę” swego dziecka, najpierw muszą podziałać niebiosa…
Znajomi deklarowali, że gdyby dzieci chciały, to mając na względzie ich szczęście zgodziliby się nawet na inny model związku, ale oddychają z ulgą, jeśli córka postąpiła w myśl przyjętym zasadom. Podkreśla się, że aranżowane małżeństwa sprawdzają się, natomiast ze związkami zawartymi z miłości jest rożnie.
Nie zawsze jest tak pięknie…
Poznałam trzy małżeństwa, których życie nie ułożyło się po myśli rodziny.
Dziewczyna, która wbrew rodzicom wyszła za ukochanego, nie dość że skazała się na zerwanie kontaktów z ojcem i matką, to jeszcze poprzez mariaż z przedstawicielem niższej kasty, sama do niej weszła. A to jest gorsze niż wszelkie inne nieposłuszeństwo, stanowi prawdziwy dyshonor dla rodziny.
Z kolei druga, piękna dziewczyna, na której ceremonii zaślubin bawiłam przez dwa dni, nie miała dość odwagi, by powiedzieć rodzicom, że ma innego wybranka. Przeczekała więc cały rytuał i okres po ślubie, a gdy mąż wyjechał do Stanów, zwlekała z dołączeniem do niego, tłumacząc się problemami z otrzymaniem wizy. Wreszcie okazało się, że złożyła wniosek rozwodowy…
W trzecim przypadku chyba podziałały złe duchy. Młodzi, którzy od zawsze wiedzieli, że chcą być razem, tak skutecznie prowadzili „akcję reklamową”, że w końcu ojciec dziewczyny uległ i przystał na to małżeństwo. Ale, jak powiedziała znajoma – gdy nie udaje się małżeństwo zaaranżowane przez rodzinę, można mieć do nich pretensje, lecz kiedy nie układa się w związku z miłości, wini się tylko siebie. Życie pokazało, że cele młodych małżonków były dosyć odmienne. Dziewczyna poświęciła się „ścieżce duchowej”, zmieniła bardzo dobrą pracę, oddaliła od znajomych i rodziny. Skoncentrowana jedynie na kontaktach z duchowym przewodnikiem, prowadzi niemalże życie mniszki. A jej bliscy cierpią…
Mówią, że mężowie są głowami rodzin. Rozmawiałam kiedyś z jedną panią, wtem mąż zawołał, pani poderwała się, nawet nie dała mi dokończyć zdania, powiedziała: „To mój mąż” i poszła do niego. I nie ma znaczenia, że to wykształcona rodzina, mąż jest lekarzem, ona całkiem sprawnie mówi po angielsku.
Najgorszym co może spotkać kobietę w Indiach, jest nędza po śmierci małżonka. Bez wsparcia bliskich męża nie jest w stanie dać sobie rady… A zdarza się, że wsparcia nie ma, jeśli kobieta z jakichś względów nie odpowiada rodzinie, np. wniosła za mały posag. Wtedy czyta się w gazetach, że „nierozważna młoda kobieta spłonęła podczas gotowania lub zapalania lampy”.
Hindusi, świadomi że potępiam takie działania, byli wyraźnie zmieszani pytaniami o podpalenia. Twierdzili, że są to przypadki jednostkowe i zazwyczaj mają miejsce w środowiskach marginesu społecznego. Światli ludzie nie dopuściliby się czegoś takiego.
Czy na emigracji jest inaczej?
Wiele kobiet po ślubie wyjeżdża z mężami, których wcześniej często w ogóle nie znały, do Stanów Zjednoczonych. Tam albo uda im się odnaleźć i zaaklimatyzować w nowym środowisku, często także hinduskim, podejmują naukę, pracę, albo pozostają same, skazane jedynie na męża i jego łaskę. Czasem mąż ma inną kobietę, co stanowi wielki wstyd dla żony. Czasem tak wielki, że mimo wszystko obawia się wrócić do kraju.