Odwiedzający Indie często podkreślają, że kraj jest bezpieczny. Na pewno nie mniej niż Polska, o ile zachowamy taką samą przezorność jak w domu. Jest jednak kilka specyficznych zagrożeń, na które warto zwrócić uwagę, ponieważ są specyficzne dla tego miejsca.
Kradzieże zdarzają się wszędzie i w Indiach na podobną skalę jak wszedzie na swiecie. Należy zwracać uwagę podczas podróży pociągiem, zwłaszcza na stacjach kolejowych, które są zatłoczone do granic możliwości. Zwłaszcza chwila odjazdu składu jest bardzo dogodnym momentem do kradzieży. Tak samo jak zatłoczony publiczny transport miejski, np. słynna kolejka miejska w Bombaju bijąca pod wzgledem ścisku i liczby pasażerów tokijskie metro.
Zatrucia pokarmowego obawiają się wszyscy turyści w Indiach i przez to wokół tematu narosło wiele legend. Prawdą jest, że poziom sanitarny kraju jest skandaliczny, nie inaczej jest z gastronomią. Nie mozna jednak popadać w paranoje i myć np. zęby w wodzie mineralnej (jest to najczęściej powtarzana rada). Innym absurdem jest zakaz spożywania owoców sprzedawanych na ulicy. Indie bez nieznanych nam w Polsce tropikalnych owoców tracą swój smak, tak samo jeśli zrezygnujemy ze stołowania się w lokalnych knajpkach. W ten sposób można pozbawić się przyjemności poznania obcych smaków i orientalnej kuchni. Jak więc minimalizować możliwość zatrucia? Należy wybierać miejsca licznie odwiedzane przez miejscowych, którzy wiedzą gdzie mozna bezpiecznie zjeść. Jeśli dodatkowo jesteśmy zaszczepieni na żółtaczkę i dur brzuszny oraz pijemy wodę butelkowaną mozna powiedzieć, że zrobiliśmy wystarczająco dużo aby się zabezpieczyć. Jeszcze kilka słów o wodzie butelkowanej: jest bezpieczna o ile nie została podrobiona, dlatego warto przyjrzeć się czy nakrętka nie jest uszkodzona lub naderwana. Coraz więcej producentów foliuje nakrętki ale jeśli mamy jakiekolwiek wątpliości lepiej nie pić takiej wody, to tylko kilka rupii.