Nie wolno pić wody nie butelkowanej, bo zatrucie gotowe. Ani lodów, bo murowane. Nie jeść mięsa. Skórki owoców parzyć trzeba gorącą wodą z każdej strony, obierać zwłaszcza arbuza. Miejscowych potraw i lokali unikać, bo tam woda z kranu i lody z ameby. Coca colę z lodem pić szybko, póki lód w szklance nieroztopiony pływa. Jadać w ekskluzywnych hotelach z kucharzami w sterylnych, lateksowych rękawiczkach. Przed posiłkiem rękawiczki obsłudze sprawdzić.
Zęby myć wodą butelkowaną. Woda z wodociągu zabija, skórę kwasem wypala, pod prysznic tylko w kompletnym stroju pływackim wchodzić. O goglach nie zapomnieć.
Nie wolno rozmawiać z obcymi, bo niebezpiecznie. Tym bardziej wierzyć tubylcom, nigdy nie mówią prawdy i chcą oszukać. Wierzyć tylko białym. Nie jeździć lokalnymi autobusami, bo niewygodne. Miejscowych-niebezpiecznych też więcej, jeszcze zagadną i ryzyko wzrośnie.
Nie wolno być frajerem i dać się okantować. Na targu jest zawsze za drogo. Cenę dzielić przez cztery lub pięć w Delhi i Mumbaju, przez dwa lub trzy poza. Nie kupować za więcej niż 5 złotych. Nie targować się krócej niż 6 lub 10 minut. Markować odejście przynajmniej trzy razy.
Nie wolno dać złamanej rupii żebrakowi. Inni też będą chcieli, a jest ich 300 milionów. Lepiej już dać organizacjom dobroczynnym, tym zachodnim najlepiej. Lokalne prowadzą miejscowi, im nie ufać, bo korupcja. Zresztą pomóc i tak wszystkim nie można, po co komukolwiek.
Nie wolno zapomnieć wrażeń i kolorów. Pięknych słoni, małp i wielbłądów na ulicach. Spagetti w romantycznych sceneriach i drożdżówek w German Bakery. Jak spytają w domu – nie wolno do Indii nie wrócić.
@polaris: Czytalem artykol jak science-friction?.h..a..h.a.h..a?
haha, masz zupelna racje: artykul jest science-fiction, bo taki mial byc.
natomiast co do picia wody, to nie uwierze, ze Europejczycy pija wode z kranu, bo to jest przesada. A juz zwlaszcza Polacy – my w ogromnej wiekszosci nawet w Polsce tego nie robimy, wszyscy pija minerlana!! Za to ewidentnym przegieciem jest mycie zebow woda z kranu..
Jednak nie ma watpliwowsci, ze jakosc wody w Indiach jest kiepska i miejscowi lekarze odradzaja picia wody w slumsach, bo tam jest najgorsza woda (sluze raportem bombajskiej organizacji SPARC o stanie zdrowia w slumsach). Inna sprawa, ze nie wypada odmowic takiej wody, jesli sie tam pracuje. Nie odmawialem…
p.s. przepraszam za brak polskich znakow – pisze z kafejki.
Witam,
Czytalem artykol jak science-friction….h..a..h.a.h..a… Bylem tam wiele razy na 3 miesiecznych wyprawach i po kilknascie osob. Zjedlismy to co hindusi w restauracjach, bazarach i pilismy normalna wody. Tylko przez sekundy kolego autorzy! zastanow ze jesli tam jest taka zaradzka to skad zyja miliard 250 tysiacy hindusow? Wiec oni powinni dawno zdechnac a stanowia prawie jedna piata ludnosc swiata. Wlasnie ci polacy ktorzy wzieli swoje puszki zachorowali najszybciej. W indyjskie kuchni te rozne przyprawy sa ktore odporniaja na rozne bakterie i sterlizowane zycie nie nalezy wprowadzic w zadnym z miedzyzwrotnikowej strefie. Poprostu pary podstawowych lekcji i bys wiedzial wiecej a nie wciskal swojej ciemnoty swiatu.
Tylko sie zastanawiam ze skoro jest tam tak zle to po jakie cholery ty tam jestesz???? chyba nie jestesz wyrzutkiem spolecznym polskiego czy europejskiego i nie znajdujesz sobie miejsca w swoim kraju. Zaden kraj nie jest idealny, w polsce mozna powiedzic ze zjedza miesa 25 lat stary importowane z swecji, przeterminowane i kilkakrotnie mity w ludwiku, wyrzucone mieso z europy wraz z bakteriami szlonych krow itd… to cala prawda. Ale tak strasznie tez nie jest. Polska jest pieknym krajem i fascynuje swoaja odrebna kultury i natura. Jest tu rowniez wiele rzeczy dobrych zarowno zlych ale postaram sie ogladac swiat przez optymismem a nie……….
hmm Hawwa?? a my sie juz znamy czy jeszcze nie? siedze w Punie do piatku…mail do mnie to pawel@mandragon.pl :)
:)) Pije wode z kranu, jem lody i pije soki robione na ulicy i jadam prawie codziennie w lokalnych restauracjach za 3-5 zl. Targuje sie tylko jesli mam na to ochote i nastroj. Daje sie gryzc komarom i hindusom ;) A czym to grozi? Tym, ze zostajesz w Indiach i nie chcesz wrocic. Chyba do tych wszystich rzeczy dodaja jakiegos srodka indiouzalezniajacego. Uwazajcie!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam. Hawwa z Pune.
Jeśli już miałbym brać galony jakiegoś płynu z Polski, to może lepiej jakiegoś dezynfekującego wnętrzności:) Pewnie bardziej by się przydał, mając na uwadze to, co opisujecie.
Z lodami to bardziej chodzi o… prąd, a właściwie jego kapryśnie bycie-w-niebycie ;). Raz jest, raz nie ma, lodowki sie rozmarazaja, wiec lody po setnym zamrozeniu i rozmrozeniu, moga sprawic, ze czlowiek moze nie dobiec do toalety ;). Mi się zdarzyło biegać z szaleństwem o oczach ;). Co do wody i kąpieli… Może lepiej brać galony wody z Polski? ;)))))
nieplodnosc od wody butelkowanej….
czemu na to nie wpadlem :)))
Ja tam słyszałem, że od wody butelkowanej to się można nabawić niepłodności – przez plastik. Już chyba lepiej wypić amebę…
Felieton w porządku, taki powiedzmy „Dzień Świra” – każdy tu coś dla siebie (o sobie) znajdzie.