Po I i II Dniu Nepalu oraz slajdowisku Anny Czerwińskiej udało nam się zebrać troszeczkę ponad 1/3 potrzebnych funduszy. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim wspaniałym ludziom, którzy nam pomogli.
2 tygodnie temu dowiedzieliśmy się, że otrzymaliśmy grant z MSZ (formalnie otrzymała go Polska Ambasada w New Delhi, z którą będziemy współpracować co najmniej do końca roku). Pieniędzy jeszcze fizycznie nie ma, nie wiemy też jeszcze, ile dokładnie dostaniemy, dlatego też zbytnio nie chwaliliśmy się tym dotychczas.
Jednak możemy być już pewni, że jesteśmy finansowo zabezpieczeni i możemy zaczynać budowę Piekarni :)
W piątek do Azji wylatuje przedstawiciel akcji w osobie Zuzy Wójcińskiej. Jej główna misja: zapoznanie przedstawiciela Ambasady z mieszkańcami Syabru, bezpośrednie konsultacje z mieszkańcami (żadna rozmowa telefoniczna tego nie zastąpi!) oraz przede wszystkim kupno materiałów – kamieni i drewna.
Budowę zaczniemy dopiero po monsunie, czyli prawdopodobnie we wrześniu, ale materiały trzeba kupić już teraz. Drewno w trakcie i po porze deszczowej staje się bardzo drogie (między innymi dlatego, że trzeba je sprowadzać z daleka – Syabru leży na terenie Parku Narodowego i ścinanie drzew jest tam wtedy zabronione), a kamienie są w ogóle niedostępne, ponieważ wybiera się je z dna rzeki (a łatwo sobie wyobrazić, jak one wyglądają po kilku miesiącach deszczu).
Będziemy nadal organizować różne wydarzenia, z których dochód przeznaczać będziemy na Piekarnię. Ma ona pełnić także funkcję edukacyjno-kulturalną – przede wszystkim chcemy uczyć tam młodych zawodu piekarza, prowadzić szkolenia z zakresu zdrowia i higieny czy obsługi komputera. A na to wszystko Piekarnia prawdopodobnie w pierwszej fazie działalności sama nie zarobi.
Projekt powoli wkracza w fazę realizacji. Aż trudno nam w to uwierzyć. Ale zanim marzenia się spełnią, potrzeba jeszcze dużo pracy. Trzymajcie kciuki! :)