Bengalski przedsionek Himalajów – relacja z Darjeeling cz.2

wschod-slonca-nad-mount-everest-smallBengal w żadnym wypadku nie kojarzy się z Himalajami. Bengal to Kalkuta, Matka Teresa, noblista Rabindra Tagore’a, ludzie-riksze. Zatem zapraszamy do górskiego Darjeeling – bez wątpienia jednego z najwspanialszych miejsc północno-wschodnich Indii.

Wschód słońca nad Mount Everest

Jeśli odwiedzicie Darjeeling w miesiącach zimowych, punktem obowiązkowym jest wschód słońca na Tiger Hill, Tygrysim Wzgórzu. Dojechać tam można dżipem z postoju naprzeciwko zegara (o dokładną lokalizację można spytać dzień wcześniej w dowolnym sklepie). Najlepiej złapać samochód już około czwartej w nocy, ponieważ atrakcyjność oraz odległość wzgórza często skutkuje dużymi korkami na drodze.

Widok z Tiger Hill jest przecudowny. Rozciągające się na 250 km panoramiczne pasmo górskie z najwyższymi szczytami świata na czele – Mount Everest (8848m), Kandżenzonga (8598m), Lhotse (8501m), Makalu (8475m), Kabru (6691m) i Dżanu (7710m). To wszystko dopełnione budzącym się zza gór słońcem. W słoneczny dzień, przy czystej pogodzie, może się wydawać, że te wszystkie masywy górskie są na wyciągnięcie ręki. Sam często próbowałem ich bez skutku dosięgnąć.

Wadą Tygrysiego Wzgórza jest tłok. Każdego poranka w sezonie, gdy pogoda gwarantuje przepiękny widok, na wzgórzu jest przynajmniej kilkaset, jeśli nawet nie około tysiąca ludzi. Na szczęście problem rozwiązany jest częściowo, ponieważ oprócz dużego placu na skarpie skały, jest też specjalne obserwatorium, które co prawda kosztuje kilka złotych i oferuje widok tylko zza szyby, ale za to redukuje problem nieznośnego tłoku do znośnego minimum.

maly-tybet-smallMały Tybet

Tym, którzy mają kilka dni więcej na zwiedzanie Darjeeling proponuję pieszą wycieczką do Obozu Uchodźców Tybetańskich (Tibetan Refugee Center). Po drodze warto odwiedzić gompy – świątynie buddyjskie. A jeśli szczęście sprzyja, można spotkać na przykład mnicha grającego na długich, kilkumetrowych, drewnianych tubach.

W samym obozie dla uchodźców można przyjrzeć się powstawaniu wielu innych produktów z elementami tybetańskimi, np. wełnianych swetrów. Lepiej też zrobić zakupy tutaj w sklepie pomagając tym samym ludziom, którzy tak jak kiedyś Polacy, żyją bez własnego niepodległego kraju. Obóz jest dla jego mieszkańców małym Tybetem. Namiastką ojczyzny. Na ścianach wiszą mapy Tybetu, listy zamordowanych lub poszukiwanych osób. Powiewają tybetańskie flagi. Jest nawet małe muzeum. Tym, którzy mają sporo czasu i chęci proponowane są kursy języka tybetańskiego bądź wolontariat w lokalnych organizacjach tybetańskich.

Jak dojechać – pociąg

Podróż do Darjeeling podzielona jest na dwa etapy. Najpierw należy dostać się pociągiem ze stacji Sealdah w Kolkacie (Kalkucie) do Siliguri lub New Jaipalguri. Dwunastogodzinna podróż kosztuje około 250 Rs (15-16 zł). Jeśli kupimy bilet do New Jaipalguri czeka nas jeszcze około 10-15 minutowa jazda autorikszą do stacji autobusowej w Siliguri. Stamtąd cały czas odjeżdżają busy lub dżipy do Darjeeling.

Autobusem do Siliguri

Dla osób, które nie miały szczęścia z rezerwacją biletu w Kolkacie, pozostaje jeszcze opcja z nocnym autobusem do Siliguri. Bilety można kupić bez większych problemów nawet i na jeden dzień przed terminem. Cena oscyluje jednak wokół 1000 Rs, a komfort podróży, pomimo klimatyzacji, jest czasem niższy niż w pociągu. Czas jazdy także pozostawia wiele do życzenia – autobus zawsze będzie  spóźniony o dobre 2-3 godziny. Odjazdy są najczęściej ze stacji autobusowej na Esplanade lub z północnej w Kurnamoyee.

Z Siliguri do Darjeeling

Dżip jest szybszy o około 20-30 minut, gwarantuje miejsce siedzące, ale za to w dużym ścisku (często trzeba podróżować w przynajmniej 12 osób). Jest także droższy – kosztuje 80-90 Rs (5-6 zł), przy około 50 Rs (3 zł) za bus. Bus jednak jest wyższy, co daje nam o niebo piękniejsze widoki podczas niewiele dłuższej jazdy. Jeśli się dobrze zakręcimy, miejsce przy oknie nietrudno zająć, a siedzenie jest zawsze podwójne. Podróż trwa około 2,5 godziny.

Wąskotorówka

Istnieje też możliwość skorzystania z Toy Train bezpośrednio z New Jaipalguri. Trudność polega jednak na tym, że ten zabytkowy pociąg parowy odjeżdża o godzinie ósmej rano, podczas gdy pociąg planowo z Kolkaty przyjeżdża zaledwie 20 minut wcześniej. W Europie nie stanowiłoby to problemu, jednak w Indiach sztywny rozkład pociągów można włożyć między bajki. Nie sposób nie spóźnić się na Toy Train! A w takim wypadku pozostaje jedynie nocleg w Siliguri.

Jeśli już jednak uda nam się wejść do tego zabytkowego cacka napędzanego parą, czekają na nas najwspanialsze z możliwych widoki. I to na całej trasie do Darjeeling. Warto pamiętać, że podróż będzie trwać aż osiem godzin, a więc trzy razy dłużej niż busem lub dżipem.

Be Sociable, Share!

    Podobne

    Komentarze

    1. skawel pisze:

      nie wzdychać!!! nie czekać!! Jechać !!!

    2. asia pisze:

      Kiedyż ja tam w końcu pojadę…..

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

    *
    = 4 + 1

    This blog is kept spam free by WP-SpamFree.