Wygląda na to, że obserwujemy początki ruchu wymierzonego w monopol indyjskich agencji bezpieczeństwa na przepływ informacji z doliny Kaszmiru.
Młodzi walczą w Internecie – czytaj tutaj.
Czy rola nowych mediów w lokalnej polityce sugeruje nowe kierunki rozwoju sytuacji? – Oczywiście tak. Ale zmiany potrzebują czasu – potwierdza Sameer Bhat, popularny bloger z Kaszmiru. Bhat, autor zwycięskiego bloga w 2006 roku, przytacza badania Pew Research Centre, które sugerują duży wpływ blogów i alternatywnych mediów na opinię publiczną podczas ostatnich konfliktów.
– Co do Kaszmiru, nasza walka jest w momencie przejściowym. Młodzi Kaszmirczycy nie wykorzystują alternatywnych mediów tak efektywnie, jak na przykład Palestyńczycy. Ale już teraz widać, jak trudno jest politykom bronić kłamstw, które wcześniej uznawano za niepodważalną prawdę – zaznacza Bhat, który jest także jednym z pierwszych kaszmirskich blogerów. Bhat obserwuje, jak młodzi z miast, ze stref konfliktu, wykorzystują Internet do walki z relacjami masowych mediów, które mają tendencję do popierania oficjalnej władzy.
– Mamy przykład publikacji w sieci, non-profit. Elektroniczna Intifada, która pokazuje konflikt izraelsko-palestyński z perspektywy Palestyńczyków. Czy jest to kampania wyborcza Obamy, huragan Katrina czy okupacja Gazy, sporo osób opiera się na informacjach z blogów i portali wideo, które dają im relacje z pierwszej reki, z punktu zero – mówi Bhat. Jako przykład podaje zabójstwo Benazir Bhutto, kiedy to, według badaczy, 20 procent mieszkańców Wielkiej Brytanii czerpało informacje z pakistańskich blogów i portali wideo w czasie, kiedy tradycyjne media publikowały sprzeczne informacje.
Bhat uważa, że nowe media nie rejestrują tylko suchych informacji, ale piszą historię jako taką. – Historia Kaszmiru była pisana albo przez kaszmirskich Panditów albo europejskich kolonizatorów. My może i nie piszemy książek, ale nasze blogi i portale wideo są alternatywnym źródłem dla nowej literatury i historii – wyjaśnia.
Eksperci są jednak sceptyczni co do wpływu treści internetowych na sytuację w Kaszmirze. – Jeśli porównamy liczbę materiałów wideo lub publikacji, jakie są udostępniane w sieci przez Kaszmirczyków z ich odpowiednikami w Iranie, Iraku, Palestynie (lub w tym konkretnym temacie w Indiach, Pakistanie, USA lub Brazylii) rezultaty są znikome. Potrzeba czasu, żeby zanotować znaczący wpływ takich treści na globalną opinie – tłumaczy Tawheed Ahmad, pracownik Google. Ahmad upatruje jednak szansy w szybszych łączach internetowych i tanim dostępie do Internetu.
Całkiem możliwe, że największym zagrożeniem dla nowych mediów są rządowe agencje bezpieczeństwa. – Nikt nie powinien mieć złudzeń, że rząd pozostaje nieświadomy wobec takiej działalności w sieci – mówi doświadczony oficer służb wywiadowczych. Zapytany, czy ktokolwiek został aresztowany lub czy jakikolwiek materiał został zablokowany w Internecie, odmówił komentarza.
Jakakolwiek będzie odpowiedź rządu [indyjskiego – red.], tacy ludzie jak Haseena są przeciwni usunięciu filmu pokazującego śmierć jej syna z portalu YouTube. Bloger Sameer Bhat również uważa, ze moderowanie lub cenzura treści online z Kaszmiru, byłoby ‘głupim’ działaniem ze strony rządu. – Jeśli kiedykolwiek taki krok zostanie podjęty – mówi Bhat – Indie znajda się na liście opresyjnych reżimów razem z Iranem i Chinami, które uważnie monitorują Internet.
[…] o elektronicznej intifadzie – tutaj. VN:F [1.8.5_1061]Rating: 0 (from 0 votes) […]